29 gru 2010

mroźno!

Ależ przymroziło! W Poznaniu w nocy było podobno -19 stopni! Szaleństwo! Od rana załatwiłam kilka spraw i idąc przez osiedle nie mogłam nadziwić się, jak pięknie może być wśród bloków! Drzewa wyglądają jakby w piórka były poubierane, śnieg na chodnikach posypany piaskiem i solą do złudzenia przypomina wzorem wierzch moich makaroników... Trochę szalone to porównanie, ale to pierwsze skojarzenie jakie wpadło mi do głowy - serio, serio! Wróciłam i zakopałam się standardowo pod kocykiem z filiżanką gorącej, aromatycznej herbaty, którą dostałam od Ani z 'Home sweet home' w ramach herbacianego candy - dziękuję Ci Aniu, herbatka w 100% trafia w gust mojego podniebienia. Jest pyszna!





Zdjęcia takie zimowe, ale mimo wszystko wydaje mi się, że kolorystyka rozgrzewająco-otulająca.
I główna bohaterka - puszka kawowa - prezent podchoinkowy. Dobrze mam, nieprawdaż?

Buzi zimowe,
Agnieszka.

28 gru 2010

nastał czas...

...relaksu, odpoczynku i samych przyjemności! Dziś odebrałam moje ciepluchne rękawice i chyba po raz pierwszy tej zimy nie zmarzły mi dłonie! To niesamowity komfort! Nie miałam pojęcia, że może być tak przyjemnie i ciepło. Byliśmy z Rudzielcem na spacerze, na tzw. polu. To taka duża łąka za moim osiedlem na którą chodzimy przez okrągły rok. Zimą chyba jest tam najpiękniej. W tygodniu w godzinach wczesnopopołudniowych niewiele osób się tam kręci, a co za tym idzie biega niewiele psiaków. Dziś to wykorzystaliśmy i Toffik mógł w spokoju pobiegać i poobwąchiwać każdy kawałek śniegu, którym był zainteresowany.





Muszę przyznać, że spacery są tak właściwie od niedawna przyjemne. Możemy teraz chodzić bez smyczy i bez zbędnego stresu, że Toffik ucieknie. Stało się tak dzięki mojemu J. który postanowił dać psu prawdziwą radość płynącą ze spacerowania ze swoimi ludźmi i... po prostu zaczął odpinać mu smycz. Ku mojemu zdziwieniu Rudy wcale nie miał ochoty na ucieczki, a wręcz zaczął się pilnować, kiedy zorientował się, że my wcale nie będziemy pilnowali jego. Och, jakaż to ulga mieć wolne ręce, szczęśliwego psa i czas na długie, spacerowe rozmowy. Cudownie!
Dzisiejsze -10 stopni przegnało nas porządnie, wymroziło nam nosy, ale spacer był wspaniały. Radość wybieganego psa jest bezcenna! A widoki? Tylko potęgują przyjemność.





Pozdrawiam Was spod kocyka rozgrzewając się herbatką.
Buziaki, Agnieszka.

24 gru 2010

wszystkiego...



... co dobre,
inspirujące,
pełne miłości,
pełne radości,
tego, co Wam potrzebne
i wcale nie potrzebne,
ale będące przyjemnością.

WSZYSTKIEGO Wam życzę, Kochani!


Całuję świątecznie,
Agnieszka.

20 gru 2010

wylosowałam!

Jak zwykle u mnie bywa, losowanie zostało opóźnione. Użyję tak popularnego teraz sloganu: "zima jak zwykle zaskoczyła drogowców", zaskoczyła i mnie i weekend spędziłam na tyle aktywnie, że nie udało mi się tu wpaść choćby na chwilę. Losowanie jednak się odbyło i nową właścicielką puszki zostaje... JASZMURKA! Jaszko, gratuluję Ci serdecznie i proszę o podesłanie adresu do wysyłki na mojego maila.





Urodziny miałam baaardzo przyjemne, prezenty trafione i sprawiające mi masę przyjemności. Testuję je już od soboty i wszystko sprawdza się wspaniale!
Świąteczne prezenty mam już wszystkie kupione, teraz pozostała kwestia opakowania i... jestem spokojna, że wszystko trafi do adresatów.

Anne dziękuję za piękne prezenty z herbacianego candy, Elle i Ushii dziękuję za śliczne przesyłki świąteczne.
Ja w tym roku się zgapiłam i totalnie nie zorganizowałam - mam nadzieję, że po świąteczno-noworocznym szale coś, gdzieś uda mi się wykombiować.

Pozdrawiam Was zimowo!
Agnieszka

6 gru 2010

Mikołajki!

Doskonały mam humor od rana: zjadłam milion pierniczków, piję cynamonową herbatę... A do tego olśniło mnie, że wszystko układa się po mojej myśli. Nie mogę narzekać i nie narzekam - życie jest piękne, mam wszystko czego do szczęścia potrzeba i taka radocha to chyba aż nieprzyzwoita jest, ale co tam!





No i do tego wszystkiego mamy zimę! Nie pamiętam już, kiedy od początku grudnia było tyle śniegu. I pomimo tego, że wszyscy marudzą, że zimno, że komunikacja miejska nawala, i że najchętniej wszyscy pozamykaliby się w domach byle tylko nie wychodzić na dwór, my opatulamy się po same nosy i urządzamy zimowe spacery. A Toffik jest najszczęśliwszy na świecie, bo ma swoją Panią i Nowego Pana na wyłączność.

Miłych Mikołajek życzę wszystkim, moje są wspaniałe!