24 sie 2012

black magic.

Sypialnia zdążyła już nabrać sypialnianych kształtów, a tu psikus - podłogę trzeba było trzeci raz polakierować (zostało lakieru na jeszcze jedno pokrycie i wręcz wymusiłam na panu, którego ekipa u nas pracowała, żeby przyjechał i polakierował raz jeszcze ). Wszystko musiało więc wywędrować do kuchni. W weekend i tak pracuję, więc niewiele bym miała czasu, żeby dalej remontowo podziałać - jakoś przeżyję kolejne dwa, i mam nadzieję, że już ostatnie, dni wycięte z życia naszego mieszkanka. Zdążyłam tylko pstryknąć mały fragment tego, co się u nas szykuje. Mam nadzieję, że rozbudzę Wasze apetyty na więcej zdjęć...?



Zdjęcie zdradza pewną małą tajemnicę, którą już wkrótce się z Wami podzielę.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

19 sie 2012

lampa idealna.

Niektóre marzenia spełniają się szybko. Czasami nieplanowane zakupy są efektem nie do końca planowanego przypływu gotówki. Wczoraj byliśmy kupić lampę do korytarza, ale spać nie dawała mi lampa podłogowa z tej samej serii. Cudowna, loftowa, OGROMNA - ponad 180cm wysokości. Myślałam o niej i myślałam, aż w końcu chyba te moje myśli i gorące uczucie sprawiły, że godzinę temu zawieźliśmy jeden egzemplarz do mieszkanka. Mama sprezentowała nam podłogową lampę HEKTAR z IKEI.



Lampy z tej serii to była pierwsza rzecz, którą zauważyłam w nowym katalogu. I są moim absolutnym "must have". I baaardzo się cieszę, że to kolejna rzecz, wybierana z wielką starannością do naszego gniazdka.



Pozdrawiam serdecznie,
szczęśliwa Agnieszka.

16 sie 2012

IKEA 2013

Jest! Nie mogłam się doczekać. Bałam się, że w tym roku o mnie zapomniano. I jakaż była moja radość, kiedy katalog dotarł do mnie do domu. A do tego piękny pled! W tym roku IKEA stawia na tekstylia. Bardzo się cieszę, bo kocham koce, poduszki, narzuty. A te ikeowe są w tym roku bardzo skandynawskie (graficzne, proste) - idealne! Robienie zdjęć sprawiło mi ogromną radość. A do tego mogę mazać po ścianach, bo ten pokój jeszcze czeka na malowanie.



Mogłabym ten katalog oglądać bez przerwy. I robię to w każdej wolnej chwili. Za każdym razem odkrywam coś nowego. W tym roku nawet J. jest zainteresowany całą akcją - w końcu czeka nas meblowanie!





Skandynawski klimat mocno mi się udzielił i postanowiłam pozbierać kilka rzeczy w tym stylu. Między innymi były to piękne szpule, które dostałam od Al. Jeszcze raz Ci dziękuję, są cudowne!
Znalazł się też Maileg'owy królik, którego Mama przywiozła mi z Danii. Nie można się nie zakochać - jest piękny!





Ten rok upłynie pod hasłem: "W nowym wystroju, w lepszym nastroju". I tak właśnie będzie. Przecież czeka nas... przeprowadzka do nowego mieszkania!

6 sie 2012

post poglądowy.

Chciałoby się rzec: zdjęcia prosto z budowy. Budowa to może nie do końca, ale plac boju na pewno. Biegam jak szalona, próbując ostatecznie zdecydować się na kolor ścian, bo chcę na koniec tygodnia mieć świadomość, że choć jeden pokój mam wykończony. Dokupiłam dziś dwie puszki farby z Tikkurilii i jutro będę ostatni raz próbowała. Rzeczony we wcześniejszym poście 'Star Dust' Beckers'a zdał egzamin i wyląduje albo w sypialni, albo w salonie. J. musi mi podpowiedzieć. Dzisiaj nie miałam z sobą aparatu, a byłam zrobić poweekendową inspekcję podłogi. Satynowe wykończenie jest bardzo przyjemne dla stóp - chodziłam na bosaka, żeby nic nie porysować (lakier ma przewidzianą utwardzalność do 7dni). Wygląda elegancko, ale nie muzealnie. Myślę, że to był dobry wybór. Wybaczcie jakość zdjęć - robiłam je telefonem.





Schodom brakuje podestu. Będzie z sosnowych dech. Czekamy jednak z położeniem, bo szykuje się jeszcze jedna, dość duża rewolucja - wymiana drzwi wejściowych.



Rano zrobiłam szybkie internetowe zakupy i... jedzie do nas odkurzacz. Pierwszy mieszkaniowy sprzęt AGD (nie licząc mojego KitchenAid'a). Fajne uczucie robić takie zakupy.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka.

5 sie 2012

powooolna niedziela.

Niespodziewanie mam właściwie drugi urlop. 10 dni wolnego zaczęłam w czwartek i... siedzę jak na szpilkach. Cyklinowanie skończone! Muszę przyznać, że satynowe wykończenie parkietu zaskoczyło mnie baaardzo na plus. Parkiet nie wygląda jak w starym domu, tylko jak w nowoczesnym, przyjemnym wnętrzu. Teraz jeszcze tylko malowanie (znalazłam ładny kolor Beckers'a - muszę wypróbować!), meble do kuchni i... wprowadzamy się! Doczekać się już nie mogę i myślę o tym prawie 24h na dobę. Przekopuję Internet w poszukiwaniu szarych inspiracji i wymyślam jak wykończyć nasze gniazdko. Zakochałam się w plakatach z napisami, obrazkach w czarnych ramkach, wieszanych w większych grupach. Typografia i czerń z bielą rządzą! Postanowiłam zrobić sobie prosty, graficzny plakat w prostym, skandynawskim stylu. Kiedyś wymyśliłam, że postempluję kartkę w serduszka używając do tego... rolki po papierze. Mój J. się uczy do najważniejszego i ostatniego już egzaminu, a ja wymyślam i kombinuję.





J. dzielnie wysłuchuje i opiniuje moje pomysły. Wczoraj powiedział nawet, że białe podstopnice w drewnianych schodach to był strzał w dziesiątkę. No cóż - warto zaryzykować i zrobić coś, o czym zawsze się myślało. Efekt może być świetny.





A co z tego mojego dzisiejszego, czarno-białego kombinowania wyszło? Efekt ostateczny pokażę na ścianie, razem z innymi czarno-białymi grafikami.

Pozdrawiam niedzielnie,
Agnieszka.

PS. To jest najdłuższy weekend od dawna. Dlaczego? Bo do mieszkanka nie wolno wchodzić, żeby lakier mógł dobrze się utwardzić. Byle do jutra...